Naszej wymiany dzień drugi…
Dziś uczestnicy projektu „Zachować pamięć” spotkali się po raz drugi, który upłynął pod znakiem zadań poważnych, jak i mniej poważnych, acz potrzebnych.
Zaczęliśmy od… nauki podstaw języków, którymi posługujemy się na co dzień. Dowiedzieliśmy się, jak w naszych rodzimych językach brzmią: pytanie – Cześć, jak się masz? Oraz odpowiedzi – dobrze, źle, jako tako. Każdy miał możliwość zadania pytania wybranej osobie i odpowiedzenia na nie komuś, od kogo je usłyszał. To była świetna rozgrzewka językowa. Brzmiało ciekawie J Druga grupa natomiast rozgrzewała się przy „sałatce owocowej”, gdzie każdy z uczestników wytężał myślenie o rzeczach i ich pierwszych literach. Zabawa ta wymagała dużej kreatywności by przed kamerą pokazać konkretną rzecz na konkretną literę.
Potem przyszedł czas na poważne działanie. Uczestnicy spotkania zostali poproszeni najpierw o umieszczenie na specjalnie przygotowanym padlecie (który zresztą towarzyszy nam od początku) swojej refleksji na temat słów historia i pamięć, zilustrowanie ich wybranym przez siebie zdjęciem lub symbolem, a następnie – skomentowaniem umieszczonego zasobu. Szczególne wrażenie zrobiła na wielu uczestnikach pamiątkowa szabla (tzn. fotografia tej szabli) pradziadka Oli, uczestnika wojny polsko-bolszewickiej. Szkoda, że nie mogliśmy zobaczyć jej „na żywo”. I w drugiej grupie Leo opowiadał o tablicy upamiętniającej drogę śmierci znajdującej się w Sonnebergu, o „kamieniu pamięci”, które możemy odnaleźć w naszych miejscach zamieszkania. Leo opowiedział także o tablicy umieszczonej przy drodze w kierunku Sonnebergu a przypominającej o podziale Niemiec i Europy na wschodnią i zachodnią.
Żeby odetchnąć przez moment, organizatorzy zaprosili uczestników do kolejnej zabawy językowej. Podzieleni na wirtualne pokoje uczyliśmy się nawzajem określeń kierunków (oczywiście w języku polskim i niemieckim), a wszystko po to, aby następnie każdy, z zamkniętymi oczami, instruowany przez kolegę lub koleżankę, posługujących się niekoniecznie znanym nam językiem (przynajmniej do dzisiaj), pokonał wirtualny labirynt. Czyhały tam – gotowe pożreć niejednego – duchy, a nagrodą było dotarcie do „Raju animacji językowej”. Dodatkową atrakcją był fakt, że na zrealizowanie tego zadania uczestnicy otrzymali… aż 5 minut.
Kiedy opadły emocje uczestnicy wrócili do wirtualnych pokoi, aby tym razem porozmawiać na temat niezwykle ważnych spraw, skupionych wokół dyskryminacji, wykluczenia i mowy nienawiści. Młodzież mogła podzielić się ze sobą nawzajem refleksjami i doświadczeniami, związanymi z problemem, który dotyczy nas wszystkich.
Ostatnim punktem dzisiejszego programu była wirtualna (niestety, tylko taką mogliśmy odbyć) wycieczka po Gdańsku. Razem z naszymi przewodnikami Jakubem i Patrycją uczestnicy mogli odbyć spacer po gdańskiej starówce, zobaczyć najważniejsze i warte odwiedzenia miejsca. Ten spacer zakończył się w Domu Pojednania i Spotkań św. Maksymiliana Kolbego, czyli w miejscu, w którym spotkalibyśmy się wszyscy, gdyby nie pandemiczne okoliczności.
Dom Pojednania i Spotkań św. Maksymiliana Kolbego jest głównym organizatorem naszego spotkania, dlatego wirtualnie spędziliśmy czas w Gdańsku.